wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 1 Dumny dystrykt czwarty

 Póki co to na tyle, pierwszy rozdział zawsze jest nudny ale ok. Normalnie niewierze, tego samego dnia co utworzyłem bloga napisałem rozdział, wow :0 jest kiepski ale to niezwykła szybkość jak na mnie bo zazwyczaj piszę gdzieś z dwa tygodnie :( . Dobra mam długi jęzor czytajcie najkrótszy mój rozdział w historii.



                                                             Rozdział 1

Słyszę szum morza, który budzi mnie ze snu, ta spokojna melodia jest niczym mała historia śpiewana każdej nocy i każdego poranka. Tu w czwórce żyje się nam dostatnie, zarabiamy więcej niż w innych dystryktach, często wygrywamy, a strażnicy pokoju są uprzejmi i nienachalni. To miejsce idealne z wierzchu, lecz w środku czają się alkohol, przemoc, czasem głód, nienawiść i to wszystko przypomina morze gdy nad wodą szaleje sztorm to pod powierzchnią jest tylko głębia spokoju. A po każdym huraganie można zbierać łupy w postaci bursztynów, które zbiera jak to jest w tradycji najmłodsze dziecko w rodzinie. U nas zbiera to moja młodsza siostra Lisa, jest podobna do mnie ma jasne włosy lekko zadziorny nos i wolnego ducha. Jest jeszcze Brandon mój starszy brat, wiecznie zazdrosny o wszystko i ponury, ma hebanowe włosy, okulary oraz dziwną dykcję, wygląda przy naszej rodzinie jak adoptowany. Mieszkamy w dużym domu tuż przy morzu, ojciec jest burmistrzem, a mama plecie sieci rybackie i zajmuje się domem.
 W szkole uczę się raczej dobrze, dziewczyny zwracają na mnie uwagę bo jestem przystojny i to wszystko składa się do mojego idealnego życia w tak upiornym miejscu jak Panem.
 Wstaję ze swojego łóżka, idę do kuchni tam już mama wita mnie ponuro.
 -Słuchajcie skoro jesteśmy wszyscy razem chciałabym wam coś powiedzieć.-Urywa i mówi dalej.- Wszyscy macie powyżej dwunastu a poniżej osiemnastu lat, a wiecie że wtedy możecie się zgłosić więc nie zgłaszajcie się niepotrzebnie, jeśli któreś z was zostanie wylosowane to przyjmijcie to z godnością-ogłasza.
 Dalej jemy w ciszy, ale wszyscy jesteśmy świadomi że honor jest najważniejszy. Ja mam dopiero czternaście lat więc raczej mnie nie wybiorą, zresztą jak coś to ktoś się za mnie zgłosi.
 Jak codziennie rano idę popływać, poćwiczyć obsługiwanie się trójzębem kiedy z daleka widzę że do naszego domu zmierza Mags, dawna zwyciężczyni która postanowiła być mentorką trybutów. Choć mogli ją zastąpić młodsi zwycięzcy, ona uparła się że to już jej ostatni rok i przestaje pomagać młodym. Ma gdzieś poniżej siedemdziesiątki, i przyjaźni się z naszą babcią.
 Nagle na plaży pojawia się Annie. Jest ona śliczną rudowłosą dziewczyną, czasem jest dziwna ale powszechnie lubiana, postanawiam do niej zagadać.
 -Hej co tam ?-pytam.
 -Dobrze, widziałam jak Mags do was idzie-mówi.
 -Wiem, często przychodzi, ale ciebie widzę tu pierwszy raz-oznajmiam uwodzicielsko.
 -Dowiedziałam się że na złotej plaży jest dużo bursztynów, bo nikt w tej okolicy ich nie zbiera-przyznaje.
 -A twój ojciec już wrócił ?-pytam.
 -Nie, mam nadzieję że nic złego się nie stało, wiem że poławiacze ryb są wystawieni na ryzyko ale cały statek nie wraca !-mówi głośniej.
 -Wiem-podchodzę do niej.-Choć tu,-przytulam ją i postanawiamy popływać.
 Ściągam bluzkę i wskakuje do dość ciepłego morza, a ona idzie w moje ślady i razem spędzamy godzinę po czym oboje machamy sobie na pożegnanie gdy wracamy do naszych domów. Tam przebieram się w odświętny strój i wraz z całą rodziną zmierzam do miasta pod pałac sprawiedliwości. Tam już czeka cała ekipa z kamerami. Idę do sprawdzenia tożsamości i nagle dostrzegam mojego kumpla Zeka z którym przyjaźnie się od dzieciństwa. Wszyscy stoją spokojnie i niewzruszeni tylko lekko powiewanii przez morską bryzę. Wreszcie wchodzi Melinda największa ekscentryczka na świecie. Dziś dla odmiany ubrała się szczególnie dziwnie. Ma wielką perukę imitującą palmy na wyspie a sukienkę oddającą wrażenie głębi zamieszkanej przez ryby co daje efekt wysepki na morzu ułomnej kobiety. Nagle odzywa się.
 -Witajcie kochani, witajcie na obchodach sześćdziesiątej piątej rocznicy obchodów głodowych igrzyska ! Zanim przejdziemy do losowania, obejrzyjmy krótki film nadesłany wprost z samego  Kapitolu.
 Wszystkie oczy zwrócone są w ekran gdzie zaraz pojawia się propagandowa historia.
 -Dumni obywatele dystryktu czwartego-dudni głos prezydenta Snowa na tle fal.- Chciałbym wam podziękować za waszą pracę i walkę jaką wkładacie w dobre funkcjonowanie tego społeczeństwa, dla nierobów niema tu miejsca. Życie dostatnie ma jednak swój sens-robi pauzę a w tle pokazywane są zdjęcia cieszących się obywateli czwartego dystryktu.-Byliśmy tak wielkoduszni i pozwoliliśmy wam żyć w zamian za oddawanie nam dwójki młodych ludzi którzy toczą walkę na śmierć i życie w imię wolności, honoru i poświęcenia. Doceniamy wasz trud w odnowę tego miejsca dlatego zawsze możecie liczyć na pomoc wielkodusznego Kapitolu-kończy prezydent.
 Później słychać tylko hymn Panem i jego emblemat. Następnie Melinda przemawia.
 -I wreszcie przyszedł czas na wybranie dwójki z was która będzie reprezentowała dystrykt czwarty, czas wylosować trybutów-mówi a ja nie mam co się martwić bo nie brałem ani jednego astralga.-Dziewczyny mają pierwszeństwo-kręci łapą w puli aż losuję jedną karteczkę, po czym mówi- Trybutką reprezentującą dystrykt czwarty będzie-nagle ktoś przerywa jej krzykiem.
 -Zgłaszam się na trybuta!- Przecież to siostra Annie !
 -No choć skarbię choć, jak się nazywasz ?-pyta.
 -Ellie Cresta-mówi
 -A teraz czas na panów !-Krzyczy.-Męskim trybutem z tego dystryktu będzie  Finnick Odair !
 Czuję że grunt wali mi się pod nogami ale nie okazuje słabości, brnę wprost na scenę, jestem zaskoczony, rozczarowany że mam zaledwie czternaście lat a już muszę walczyć z osiemnastolatkami z którymi napewno się zmierzę. Ten szok uderza mnie boleśnie i omal nie zwala mnie ze schodów
 Staję przed liczną ludność dystryktu obok mnie stoi siostra Annie, a ja czuję się niezwykle samotny. To niesamowite uczucie gdy twoje całe idealne życie wali się na twoich oczach choć wiem że mam szansę na wygraną to mam także świadomość że już nic nie będzie tak jak dawniej.

Kilka słów wyjaśnienia zamiast Prologu

 Witajcie kochani :D jak zapewne widzicie to mój drugi blog, ten będzie lepszy bo już umiem co nieco, a tam chciałem się czegoś nauczyć, mniejsza. Ten blog będzie opowiadał historię Finnicka Odaira młodego chłopca pochodzącego z czwartego dystryktu, który został wylosowany w trakcie dożynek 65 głodowych igrzysk czyli dwa lata przed igrzyskami Johanny <3. Mam nadzieję że się wam spodoba, miałem napisać Prolog ale no cóż tego jeszcze za bardzo nie umiem. Myślę że tu także będziecie zaglądać często kochani bo coś czuję że będzie działo, niech królowa dokończy resztę, wasza wysokość Elżbieta II   !!!